U podstaw proponowanego - w bieżącym numerze - rozważania o poście stoi teza: odłożenie nieco na bok ziemskiej żywności lub czegoś, do czego jesteśmy szczególnie przywiązani, aby żywić się Słowem Bożym, pozwala mieć z Bogiem relację bardziej osobistą.
Praktyka ta nie ma wymiaru absolutnego, ale jest istotnym narzędziem dyscypliny duchowej, czyli pracy nad sobą, by życie z Bogiem było pełniejsze i konsekwentniejsze.
Wyzbyć się czegoś…
Zasada zdolności lub potrzeby wyzbywania się czegoś (rzeczy, zachowań, przyzwyczajeń) stanowi element wpisany w życie większości z nas.
Wyzbywamy się np. pewnych ilości jedzenia, żeby zmieścić się w jakąś sukienkę, garnitur, ulubione (a wąskie) koszule, itp. Bądź, w jakimś podobnym – estetycznym – celu jesteśmy gotowi radykalnie dostosować naszą dietę…
Ci z nas, którzy aktywnie uprawiają sport, potrafią wyzbyć się pewnej ilości (albo typu) żywności, kiedy przygotowują się do zawodów sportowych; potrafią nałożyć sobie drakońska dyscyplinę treningu, która także jest ogromnym wyrzeczeniem.
Jesteśmy zdolni w wielu sytuacjach pozbawić się jedzenia lub narzucić sobie jakąś dyscyplinę postępowania, jeśli wiążą się z tym jakieś korzyści materialne lub pozytywne reakcje ludzkie.
Choć – jednocześnie – mechanizm wyzbycia się czegoś może być rozumiany szerzej, a nawet bardzo pozytywnie.
Potrafimy nierzadko wyzbyć się jakichś własnych pragnień, czy planów po to, aby pomóc naszemu przyjacielowi lub jakiejś bliskiej nam osobie. Kiedy ktoś nam bliski cierpi, np. nasze dziecko lub rodzic, bądź brat lub siostra - wymagający opieki - zachorują poważnie, pozostawiamy wszystko, żeby nimi się zająć.
Jednocześnie, warto zauważyć, że jeśli chodzi o post w ścisłym (duchowym) tego słowa znaczeniu, fakt wyzbycia się przez nas czegoś wydaje się nam czymś nadzwyczaj nie-komfortowym.
Kiedy poświęcamy kilka minut, aby zastanowić się nad postem (wyrzeczeniem duchowym, ale w sferze materialnej), często zatrzymujemy naszą myśl na kwestii: z pewnością praktyka ta odbije się negatywnie na moim zdrowiu, bądź na moim miejscu w społeczeństwie, na postrzeganiu mnie przez innych, na moich sukcesach…
Czy naprawdę powinienem poddawać się jakiejś praktyce dyscypliny duchowej, która niesie ze sobą tyle ryzyka??
Czy fakt pozbawienia się czegoś (tu post) nie jest wreszcie jakimś aktem fanatyzmu?
W konsekwencji bardzo rzadko bierzemy poważnie pod uwagę poddanie się tej praktyce duchowej.
Zauważmy (w pierwszej reakcji na szereg naszych wątpliwości), historycznie rzecz postrzegając, że np.:
• Hipokrates, ojciec medycyny, był zwolennikiem postu;
• Platon i Arystoteles, którzy byli (i są) filozofami darzonymi szacunkiem, praktykowali post z powodzeniem;
• chrześcijańscy przywódcy duchowi, jak np. Jan Kalwin, Charles Wesley i John Knox, znali wartość tej praktyki.
Wszyscy ci ludzie znajdowali w poście coś istotnego, co przezwyciężało ich negatywne zastrzeżenia.
Jak można (dla uporządkowania naszego myślenia) zdefiniować post?
Esencją – niejako – postu jest uczynienie jakiejś ofiary z siebie, aby kierować lepiej swoje życie do Boga.
Tradycyjnie rzecz biorąc, post rozumiano jako pozbawienie się jakiejś części pożywienia (lub w ogóle niejedzenie) podczas pewnego czasu, by głód nie pozwolił zapomnieć o Bogu.
Istnieją także inne formy postu, które mają szersze rozumienie wyzbycia się czegoś, a mogą dotyczyć np. nieoglądania z własnej woli telewizji, spotykania z pewnymi ludźmi, ograniczenia snu lub relacji seksualnych, bądź innych elementów dla nas ważnych, a od których czasowe powstrzymanie się jest rozumiane jako szczególnie trudne.
Jakakolwiek byłaby nasza definicja czy forma postu, ta forma dyscypliny duchowej warta jest zastanowienia, ponieważ post zachęca do i ułatwia intymną relację z Bogiem.
Post potwierdza naszą absolutną zależność od Boga, znajdując w Nim źródło naszego posilenia, które jest dużo szersze niż pożywienie fizyczne.
Poszczenie dla naszego Pana oznacza żywienie się Jego Słowem i koncentrację na wykonywaniu Jego woli. Żywienie się Słowem Bożym pozwala nam mieć uwagę zwróconą na Niego.
W tym kontekście, np. czas i uwaga, które poświęcamy normalnie planowaniu, przygotowywaniu i konsumowaniu posiłku mogą być poświęcone Bogu…
Kiedy szukamy Boga, rzeczywistość Jego obecności daje się coraz mocniej odczuwać. Kiedy czujemy głód (posiłku, rzeczy czy zachowania, których wyrzekliśmy się na pewien okres), ukazujemy nasze przywiązanie do pożywienia i do innych rzeczy, które kontrolują nasze życie. A zatem, kiedy nabywamy stopniowo większej świadomości rzeczywistości krzyża (cierpienia, wyrzeczenia siebie), Bóg staje się silniej obecny w naszym życiu i możemy usłyszeć Jego głos jaśniej, wyraźniej.
Korzyści w wymiarze fizycznym i duchowym
Mając na uwadze, że nasz duch i nasze ciało są połączone, korzyści wynikające z postu wykraczają poza aspekt „duchowy”.
Kiedy pozwalamy naszemu ciału na zatrzymanie na pewien czas procesu trawienia, to korzyściami, które z tego mogą dla nas wyniknąć są np.: utrata nadwagi, oczyszczenie z toksyn naszego ciała, poczucie ogólnego dobrostanu.
Z punktu widzenia biblijnego, ale także z punktu widzenia naukowego, możemy być ufni i powinniśmy wiedzieć, ze fakt poszczenia nie przedstawia sobą jakiegoś niebezpieczeństwa, ale że może dać wiele korzyści, jeśli oczywiście jest dokonywany zgodnie z regułami rozsądku.
Dzięki postowi można mieć wręcz jaśniejszego ducha…
Fakt poszczenia pozwala na zdobycie większej ostrości w rozumieniu spraw trudnych (zwłaszcza duchowo), czyni wyobraźnię żywszą i pamięć bardziej aktywną i szybszą, a zatem pozwala na ogarnięcie rzeczy trudniejszych do odczuwania w innych okolicznościach…
Kilka przykładów postu
Poza tymi wszystkimi, wspomnianymi wyżej korzyściami, Biblia daje pewne konkretne przykłady postu. Przykłady najbardziej powszechne dotyczyły skruchy osobistej lub publicznej, bądź też dotyczyły ludzi szukających Boga i potrzebujących Jego pomocy.
Lud Izraela miał zwyczaj praktykować post w Dzień Wielkiego Przebaczenia (Yom Kippur), aby odkupić swoje grzechy.
W Biblii, Zachariasz wspomina cztery przykłady postów publicznych, wspominających upadek Jerozolimy.
Poza regularnym, zwyczajowym, ogłaszaniem pewnych dni, jako dni postnych, osoby indywidualne i całe grupy wyzbywały się pożywienia, kiedy potrzeba tego dawała się im odczuć w wymiarze duchowym (np. potrzeba nawrócenia).
• Nehemiasz, Dawid, Anna, Paweł i Barnaba uczestniczyli w okresach zwykłego postu, to znaczy powstrzymywali się od spożywania pożywienia, ale bez pozbawiania się picia wody.
• Dawid miał zwyczaj praktykować post częściowy, ograniczając ilościowo swój pokarm, bez całkowitego wyrzeczenia się spożywania czegokolwiek.
• Królowa Estera praktykowała post całkowity, powstrzymując się od spożywania pożywienia i wody podczas trzech dni.
• Mojżesz i Eliasz, jeśli chodzi o nich, doświadczali postu nadprzyrodzonego, pozbawiając się chleba i wody podczas 40 dni i nocy.
Niektóre z tych postów miały charakter prywatny, podczas gdy inne były publiczne: chodziło wówczas o zachęcenie jakiejś grupy społecznej - lub całego narodu - do włączenia się w praktykę postu podczas określonych okresów lub kiedy okoliczności tego wymagały.
To motywacje związane z postem są najistotniejsze…
To, co jest ważniejsze od długości lub typu postu, to motywacje i stan ducha, które są u jego podstaw. Prorok Izajasz poddał krytyce zachowanie mieszkańców domu Jakuba za zbyt manifestacyjne praktykowanie przez nich postu, przy jednoczesnym braku szczerości w motywacji podjęcia samego postu.
Post, który podoba się Bogu, to ten, który wypływa z czystego życia i pozwala nam przezwyciężyć nasze ograniczenia!
Jezus na nowo położył nacisk na motywacje związane z postem, w Ewangelii wg św. Mateusza, w rozdziale szóstym. Powiedział swoim uczniom i tłumowi ludzi, by nie traktowali postu tak, jak robili to faryzeusze.
W czasie, kiedy uczniowie i oddani Jezusowi mają pościć, Bóg powinien być jedynym, który miałby o tym wiedzieć i tylko On miałby post ten nagrodzić. Nie powinni być nagradzającymi poszczących ludzie, z podziwu dla – wydawałoby się – wielkiego ducha post praktykujących…
Tomasz Pieczko
Augustinus 38