Studium biblijne:
List do Rzymian 8,15-17
Nie jesteśmy więc, bracia, dłużnikami ciała, tak, aby żyć według ciała. Jeśli bowiem według ciała żyjecie, umrzecie, jeśli zaś przy pomocy Ducha uśmiercacie uczynki ciała, będziecie żyć. Ci którzy dają się prowadzić Duchowi Boga, są synami Boga. Nie otrzymaliście przecież ducha zniewolenia, żeby znowu się bać, lecz otrzymaliście Ducha usynowienia, w którym wołamy: Abba Ojcze! Duch ten równocześnie świadczy naszemu duchowi, że jesteśmy dziećmi Boga. Jeśli zaś dziećmi, to i dziedzicami, dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa, skoro rzeczywiście cierpimy z Nim, aby tez uczestniczyć z Nim w chwale.
(Rzymian 8,15-17)
W Starym Testamencie rzadko spotykamy teksty, w których Bóg nazywany jest w sposób dosłowny Ojcem. Natomiast Pan Jezus często mówi o Bogu, „Wasz Ojciec w niebie” (por. np. Ew. Mateusza 6,1; 6,6; 6,32, itp.)
Dzieło Chrystusa - Jego ofiara na krzyżu uczyniła nas przez łaskę i wiarę dziećmi Boga Ojca. Jezus naucza nas i zachęca, aby modlić się słowami modlitwy „Ojcze nas…” i nazywać Boga naszym Ojcem.
We wcześniejszych rozdziałach listu do Rzymian czytamy o grzechu, o ciągłej walce człowieka z grzechem. Człowiek jest niewolnikiem grzechu i śmierci i tylko dzięki temu, że Chrystus nas wykupił może być wolnym. Nie otrzymaliście przecież ducha zniewolenia, żeby znowu się bać.
Jeżeli nie jesteś w Chrystusie żyjesz w lęku i masz powody ku temu, aby się bać. Poganie żyli w ciągłym lęku przed różnymi rodzajami złych duchów, mających wpływ i władze. Żydzi żyli pod dobrym prawem Bożym, grzech jednak dotyczył także ich, nie byli w stanie spełnić prawa Bożego, co mogło spowodować gniew Boży.
W Chrystusie wierzący jest zupełnie wolny od lęku. Więcej, w Chrystusie wierzący nie jest niewolnikiem, lecz jest dzieckiem samego Boga: otrzymaliście Ducha usynowienia, w którym wołamy: Abba Ojcze!
Apostoł Paweł użył tu greckiego słowa, oznaczającego przyjmowanie, adoptowanie jako własne dziecko. Wyraz ten oznacza prawną adopcję, przyjęcie kogoś jako własne dziecko, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Oznacza to więc, że adoptowane dziecko jest formalnym dziedzicem, otoczonym miłością identyczną jaką obdarza się własne naturalne dzieci.
W grecko-rzymskim świecie pierwszego wieku zwyczaj adoptowania obcego dziecka i formalnego przekazania mu wszystkich praw przysługujących naturalnym dzieciom był powszechnie znany i stosowany. Adoptowane dziecko było widziane jako naturalne dziecko, nie istniała żadna różnica miedzy naturalnym i adoptowanym.
Przez Ducha Świętego wierzący otrzymuje wszystkie prawa i przywileje naturalnego dziecka Bożego i jego ojcowską miłość.
Wierzący ma przywilej relacji z Bogiem Ojcem podobnej do relacji Jezus – Bóg Ojciec. Jezus wołał do Boga „Abba”, co po aramejsku znaczy „ojcze” (por. Ew. Marka 14,36). Wierzący może przez Ducha Świętego dokładnie tak samo wołać do Boga Ojca wszechmogącego: „Ojcze”.
Każde dziecko jest dziedzicem swego ojca, posiadającym prawo do spadku po ojcu. Dla wierzącego oznacza to, że jest współdziedzicem Chrystusa, a tym samym to co należy do rodzonego Syna Chrystusa, też należy do wierzącego. Wierzący otrzymuje wszystko co Chrystus przez swoją śmierć i zmartwychwstanie wypracował: przebaczenie grzechów, wieczne życie w chwale z Nim, osobistą relację z Bogiem Ojcem.
Wierzący jest częścią rodziny Bożej. Przynależność do Bożej rodziny nie zawsze bywa łatwe i bezpieczne. Dzieci boże w przeszłości ale i w czasach nam współczesnych często znoszą cierpienia z powodu swej wiary, cierpią z Chrystusem, nierzadko naśladowanie Chrystusa kosztowało ( kosztuje) utratę życia, stratę rodziny, przyjaciół, pracy, pozycji społecznej. Przyszłość czekająca wierzących czyli dziedzictwo: wieczne życie w chwale z Chrystusem w bliskiej obecności Boga Ojca warta jest poświęcenia i wytrwałości w doczesnym życiu.
To rzeczywistość, czekająca dzieci Boże, rzeczywistość która czasami może wydawać nam się nierealna. Bóg daje Ducha Świętego, przekonującego wierzących, że dzięki łasce, przez wiarę, są dziećmi Bożym z wszystkimi przysługującymi im prawami.
Jak powinna zatem wyglądać relacja dzieci bożych z Bogiem Ojcem?
Powinny prowadzić dobre duchowe życie, spełniać dobre uczynki, czytać Biblię, uczestniczyć w nabożeństwach w kościele, modlić się słowami, które nauczył nas Jezus Chrystus „Ojcze nasz…”To wszystko jest niezmiernie ważne…… ale najważniejsze, aby to wszystko co czynią wypływało z miłości do Boga Ojca, z wdzięczności za to, że przyjął ich jako swe dzieci. Wierzący przez Ducha Świętego może wołać do Boga: ‘Abba Ojcze!’ Chodzi tu nie tylko o wypowiadane słowa, ale o postawę i pewność bliskiej relacji z Bogiem. Wierzący wie, że jest dzieckiem Bożym, że woła do swego niebieskiego Ojca, ma bardzo bliską relację z Bogiem, podobną relacji dziecko – rodzice.
Jezus nauczył nas modlitwy „Ojcze nas…”. Modlitwa jednak może ( nie musi) łatwo stać się powtarzaniem rytualnej formuły, wypowiadanej bezmyślnie. Wtedy nie można jej nazwać modlitwą.
Modlitwa jest modlitwą jeśli wypowiadana zostaje z sercem. Wiara chrześcijańska różni się od innych religii tymże właśnie, że wierzący modli się, zwracając się bezpośrednio do Boga Wszechmogącego, Stworzyciela, w bardzo osobisty i intymny sposób, nazywając Go swym Ojcem. Wołając w ten sposób do Boga, wierzący wyraża swą miłość a także zależność od Boga Ojca podobną do zależności dziecka od rodziców.
Modlitwa z sercem, wołanie do Boga jako do Ojca jest jedynie możliwa, jeśli rzeczywiście jesteś przekonany, że jest On twoim Ojcem, jeśli jesteś pewien, że jesteś zbawionym dzieckiem Bożym.
Takie przekonanie może zapewnić jedynie Duch Święty sprawiający, że wierzący otrzymuje pewność bycia dzieckiem Bożym. Jest to Duch usynowienia (werset 15). Duch Święty potwierdza w sercu wierzącego, że jest dzieckiem Bożym.
Ta pewność dostępna jest dla każdego, lecz jedynie przez łaskę i wiarę w Jezusa Chrystusa. Jedynie przez łaskę i przez wiarę jesteśmy zbawieni i możemy być dziećmi Bożymi. Nic nie musimy, więcej nic nie możemy sami czynić, tylko uwierzyć. Nasze zbawienie nie zależy od naszych uczynków, bowiem na zbawienie nie jesteśmy w stanie zasłużyć, zapracować. Nasze uczynki są oczywiście istotne o ile wypływają one z miłości i wdzięczności do naszego Boga Ojca.
Nasze dzieci bywają nieraz nieposłuszne, krnąbrne i przekorne ale to nie znaczy, że już nie są naszymi dziećmi. Podobnie jak dzieci do swych rodziców wierzący – dzieci Boże mogą zawsze ze skruchą, prosząc o wybaczenie wrócić do Boga Ojca. Nasze zbawienie nie zależy od nas samych i naszych czynów, ale dane nam zostaje tylko przez łaskę i miłość Boga, przez wiarę w Jezusa Chrystusa.
Augustinus 13