13 A teraz wy, którzy mówicie: Dziś albo jutro pójdziemy do tego lub owego miasta, zatrzymamy się tam przez jeden rok i będziemy handlowali i ciągnęli zyski, 14 wy, którzy nie wiecie, co jutro będzie.
Bo czymże jest życie wasze? Parą jesteście, która ukazuje się na krótko, a potem znika. 15 Zamiast tego, winniście mówić: Jeżeli Pan zechce, będziemy żyli i zrobimy to lub owo. 16 Wy natomiast chełpicie się przechwałkami swoimi; wszelka tego rodzaju chełpliwość jest zła.
Człowiek planuje swoje życie. Do najmniejszych szczegółów próbuje je kontrolować. Żyjemy w społeczeństwie, gdzie inni też kontrolują nasze życie, jak np. państwo lub pracodawcy, ale sami próbujemy kontrolować ile się da, bo sami chcemy być panami naszego życia. Tak naprawdę nie chcemy, aby ktoś inny panował i je kontrolował.
Powyższy tekst jest wstępem do następnego fragmentu, gdzie Apostoł Jakub mówi o bogatych, żyjących w bogactwie na koszt innych sądząc, że mają swoje życie całkowicie pod kontrolą i mogą czynić co zechcą. Wygląda na to, że Jakub mówi tylko do bogatych, gdyż chodzi ewidentnie o biznesmenów, handlarzy, podróżujących, aby mieć zyski. Ale kontekst biblijny jest jasny, że te słowa nie dotyczą tylko ich, lecz wszystkich.
Jakub krytykuje ludzi, planujących podróż w celu osiągnięcia zysków. Czy to znaczy, że podróże i zyski są złe. Nie, możemy planować i nawet musimy. Mamy odpowiedzialność za nasze życie i za wszystko co posiadamy i oczywiście wymaga to planowania. Istotnym jest tylko w jaki sposób planujemy. Czy planujemy w sposób jakbyśmy mieli kompletną kontrolę nad naszym życiem, czy liczymy się z faktem, że to Bóg rządzi a nie my?
Podstawowym pytaniem jest, jak widzimy, nasze życie. Czy uważamy, że życie należy do nas i sami mamy wszystko pod kontrolą? Czy też uznajemy, że życie jest darem, który otrzymaliśmy od Boga.
Często myślimy, że nasze życie jest ważne i długo trwa. Nie chcemy myśleć o tym, że jutro możemy umrzeć. Uważamy, że możemy długo żyć, może 70-80 lat, lub więcej, ale w świetle wieczności, jest to niczym (Psalm 90,10).
Apostoł Jakub mówi, że jesteśmy parą. Przypomina to słowa Księgi Kaznodziei (Koheleta), w której mowa o marności, co można też tłumaczyć jako tchnienie, wiaterek (np. 1,2; 1,14; 2,11 itp.).
Także w księdze Przypowieści (Przysłów) znajdujemy ostrzeżenie: nie chwal się dniem jutrzejszym, bo nie wiesz, co dzień może przynieść (Przyp. 27,1).
W innych miejscach życie człowieka jest opisane jako tchnienie (Joba 7,7-9; Psalm 39,5-6).
Nie oznacza to, że życie nie ma wartości, lecz że nasze ziemskie życie nie jest fundamentem żadnej pewności i nie jest stałe. Nasze życie na ziemi trwa krótko, ale mamy wieczne życie. Każdy człowiek żyje dalej po śmierci, w piekle, albo u Boga, a nasze ziemskie życie jest niczym w porównywaniu do wieczności.
Mimo to, nasze życie na ziemi jest ważne i decydujące. Ważnym jest jak żyjemy i w jaki sposób myślimy o życiu. Dla wielu majątek i dobrobyt jest najważniejszy i szczęście wiążą z posiadaniem pieniędzy. Życie człowieka jednak nie zależy od obfitości dóbr (Ew. Łukasza 12,15). Jezus opowiedział przypowieść o bogatym głupcu, który chciał zbudować wielkie spichlerze, aby zgromadzić swoje bogactwa, a w nocy umarł i nic mu już to nie dało (Ew. Łukasza 12,16-21). Tematy z tej przypowieści wracają u Jakuba 4,13-5,6. Planowanie, oczekiwanie zysków, handel, to wszystko nie jest złe. Decydujące jest nasze nastawienie.
Musimy naszą postawę świata, który chce wszystko mieć pod kontrolą, zastąpić postawą Bożą, która uznaje, że nie ja, lecz Bóg kontroluje moje życie. Przez wszystko, co czynimy i planujemy, musimy zdawać sobie sprawę, że możemy mieć wiele zamysłów, planów, ale decydująca jest wola Pana (Przysłów 19,21; por. 16,9; Psalm 37,23).
Większość ludzi w starożytności wierzyło, że bogowie decydują o ich losach. Próbowali więc mieć wpływ na ich decyzje poprzez ofiary, próbując manipulować bogami.
Ale Jakub nie mówi o bogach, lecz o Panu, Bogu, który rządzi przez Jezusa Chrystusa; jest suwerennym, wszechmogącym Stworzycielem, którego nie można w żaden sposób zmanipulować. Próba manipulowania Go jest poważnym grzechem. On jest suwerenny, co znaczy, że może czynić co zechce.
Wierząc w Boga, wierzymy, że nie istnieje ‘przypadek’, czy ‘los’. Nic nie dzieje się przypadkowo, gdyż Bóg Wszechmogący rządzi. Nawet włos nie spadnie z naszej głowy bez jego woli (Ew. Mateusza 10,30).
Wierzący wyznaje: Jeżeli Pan zechce, będziemy żyli i zrobimy to lub owo. Ta fraza zostaje rzeczywiście używana przez chrześcijan, np. w zaproszeniach na pewne wydarzenia można znaleźć na końcu: D.V. co oznacza Deo volente: jeżeli Pan zechce. Ale to może też łatwo stać się pustym wyrażeniem. Nie chodzi o to, że koniecznie mamy to mówić lub pisać przy wszelkim planowaniu, lecz chodzi o to, aby to było w naszym sercu, abyśmy żyli cały czas świadomi faktu, że Pan rządzi.
Pan Bóg jest Stworzycielem, to że żyjemy jest wyrazem Jego łaski, zarówno dla wierzących jak i dla niewierzących. To, że możemy planować i często też zrealizować nasze plany jest wyrazem Jego łaski. On jest suwerenny, więc nie musi pozwolić nam na realizację naszych planów, gdyż nie nasza to wola, lecz Jego wola.
Widzimy, że Apostoł Paweł ciągle poddaje się w swoich planach woli Bożej (Dz. Apostolskie 18,21; Rzymian 1,10; 1 Koryntian 4,19; 16,7). Może nie zawsze wyraża to słowami, ale ważniejszym jest, że było to jego nastawienie i takie też powinno być nasze nastawienie.
Jeżeli jednak nie liczymy się z Bogiem, oznacza to, że jesteśmy aroganccy i dumni. Jest to podstawowy grzech przeciwko Bogu. Każdy, kto w swoim codziennym życiu nie liczy się z Bogiem, każdy, kto nie żyje w głębokiej świadomości, że Bóg rządzi jego życiem, jest pyszny. Jest to, jak Apostoł pisze: chełpienie się przechwałkami swoimi, lub przechwalanie się w swojej pysze, co oznacza, że ufają sobie zamiast Bogu. Wykluczyć Boga z naszych planów oznacza arogancję i pychę. Ten, kto tak czyni jest jak bezbożny, który nie chce uznać Boga i nie chce akceptować, że ktoś rządzi jego życiem. Bezbożnego czeka sąd Boży. Jest to bardzo poważne ostrzeżenie. Arogancja i duma jest podstawowym grzechem, który popełnili już Adam i Ewa, pragnąc samodzielnie decydować o swoim życiu. Karą za to była śmierć.
Mówiąc, że jeżeli Pan zechce żyjemy, wyznajemy, że długość naszego życia jest w rękach Bożych. Jeżeli wcześniej umrzemy niż ‘planowaliśmy’, jest to wola Boża. Jest to trudne, ale też daje to wielki spokój.
Chcemy sami mieć nasze życie pod kontrolą, ale ciągle widzimy, że to nie udaje się nam; ciągle dzieją się rzeczy, na które nie mamy wpływu, których nie możemy zmienić. To powoduje, że wielu ludzi żyje w strachu.
Jeżeli jednak wierzymy, że nasze życie, nasz los, jest w rękach wszechmogącego i dobrego Boga (myśląc być może, że stracimy naszą ‘suwerenność’, której i tak nie mamy), daje nam to ogromny pokój, już nie musimy żyć w lęku. Nawet jeśli wcześniej umrzemy lub jeśli ktoś bliski nam umrze, jesteśmy świadomi, że Bóg wie, co czyni. Wierzący wie też, że po śmierci zacznie się lepsze życie. Co jest lepszym ponad to niż wiedzieć, że nasz los jest w rękach dobrego i wszechmogącego Boga Stworzyciela?
Nie tylko nasze życie, ale wszystko co czynimy jest w rękach Bożych. Możemy planować, ale tylko w świadomości, że nie my, nie sytuacja, lecz Bóg decyduje o tym, czy nasze plany zostaną zrealizowane, czy nie. Jeżeli wyznajemy, że jeżeli Pan zechce … zrobimy to lub owo, wyznajemy, że On kieruje i rządzi naszym życiem, ale też wyznajemy, że chcemy, aby Bóg był obecny w naszym działaniu i planowaniu.
Bóg jest naszym Ojcem, który jest zainteresowany nawet w najmniejszych szczegółach naszym życiem i On chce być obecny w każdym szczególe naszego życia, nawet w planowaniu naszych ziemskich spraw.
Konkretnie oznacza to, że modlimy się we wszystkich sprawach, także wtedy, kiedy planujemy nasze wakacje, zastanawiamy się, czy coś kupić, czy chcemy inwestować w firmę itp. We wszystkich sprawach Bóg chce być obecny. Bo ostatecznie wszystkie ziemskie sprawy są też Bożymi sprawami, gdyż cała ziemia należy do Niego.
Petrus Snoeijer, Augustinus 56