Biblia naucza nas o Bogu, który wyraża nieustannie głęboką troskę o zbawienie ludzkości.
Także klasyczna nauka o Trójcy Świętej wyraża tę troskę w sposób szczególnie jasny, podkreślając działanie trzech Osób Boskich, mające przywrócić harmonię pomiędzy człowiekiem i jego Stwórcą.
Na tle tych działań, w sposób szczególny to Jezus Chrystus, Syn Boży, podkreśla odkupieńczą miłość swojego Ojca, mówiąc: Tak bowiem Bóg umiłował świat, że dał swego Jednorodzonego Syna, aby każdy, kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne (Ew. Jana 3,16). Czyni to mówiąc i żyjąc, dając się cały zgodnie ze swoim słowem...
Jezus Chrystus jest zatem kluczową postacią wiary biblijnej, wiary chrześcijańskiej.
To dlatego wokół Niego, w ciągu wieków, narosło tyle napięć, sporów, ponieważ nie sposób nie zająć wobec Niego stanowiska – być z Nim, bądź przeciw Niemu...
Pismo Święte oświadcza: „Bóg jest miłością” (1 Jana 4,8) i wyciąga rękę do ludzkości, którą kocha „miłością wieczną” (Jeremiasz 31,3). Bóg wyciąga tę rękę w swoim Synu.
Bóg, który kieruje pełne miłości zaproszenie do zbawienia, jest Bogiem wszechmocnym. Jego miłość zakłada jednak i szanuje odpowiedź każdego, którą ten może dać z pełną wolnością. Nikt nie jest w swej woli stłamszony przez Boga, choć Jego głos rozbrzmiewa z mocą w naszych sercach.
Najpiękniejszą więc, prawdziwie Dobrą Nowiną, jest ta ogłoszona w Piśmie, że w Chrystusie Bóg pojednał świat ze sobą, nie poczytując ludziom ich grzechów... (2 Koryntian 5,19).
To pojednanie oznacza odnowienie relacji pomiędzy Bogiem i rodzajem ludzkim. Tekst biblijny podkreśla, że dochodzi tu do pojednania grzeszników z Bogiem, a nie Boga z grzesznikami.
Jezus Chrystus jest drogą i środkiem, dzięki którym grzesznicy mogą przystąpić do Boga świętego, do Boga pełnego miłości, który kocha i prowadzi rodzaj ludzki, który Go ciągle odrzuca i zdradza...
Bóg oddał swojego Syna; nie ma większego gestu miłości.
Ofiara zbawcza Chrystusa na Kalwarii zaznaczyła zwrot w relacji Boga z ludzkością, pomiędzy ludźmi i wewnątrz każdego z nas.
Pomimo, że grzechy ludzkie nadal są obecne przed Bogiem, On je wybacza, kierowany swym pragnieniem pojednania, przywrócenia harmonii w świecie, który jest Jego stworzeniem.
Wybór, stanowisko wobec Chrystusa, obfituje w konsekwencje:
- Kara za grzechy nie dotyka już tych, którzy w pokorze wyznają je i przyjmują miłość oferowaną im przez Ojca w Synu!
- Ci natomiast, którzy nie przyjmują daru ofiary Chrystusa, nie otrzymują tym samym wybaczenia grzechów i pozostają pod karą gniewu Bożego. Jan mówi w swojej Ewangelii: Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne, kto zaś nie jest posłuszny Synowi, nie doświadczy życia, ale gniew Boży pozostaje nad nim (Ew. Jana 3,36).
Jego to Bóg ustanowił narzędziem przebłagania przez wiarę, dzięki Jego krwi, żeby okazać swoją sprawiedliwość przez odpuszczenie grzechów, które zaistniały wcześniej, w czasie pobłażliwości Boga, i żeby okazać swoją sprawiedliwość teraz, w tym czasie, aby okazało się, że On sam jest sprawiedliwy i usprawiedliwia tego, kto wierzy w Jezusa (Rzymian 3,25-26).
Niech więc prawda ta będzie dla nas szczególnie wyraźna: ofiara Chrystusa, to nie owoc zamysłu Boga kapryśnego i okrutnego, który zabawia się cierpieniem. Chrystus, w swojej pełnej ludzkości i pełnej Boskości przyjął na siebie nasz los i pojednał nas z Bogiem w swoim cierpieniu na Krzyżu.
Krzyż pozostaje zatem po wszystkie czasy znakiem łaski i miłości Boga; znakiem Jego sprawiedliwości oraz bólu i kontrowersji dla tych, którzy go odrzucają.
Bóg przyjął wolną ofiarę Syna, pozwolił, by dokonała się ze skutkiem ostatecznym i jedynym – naszego pojednania z Nim, naszym Stwórcą.
Jak pisze Apostoł Paweł: Jeśli bowiem będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Jego Syna, o wiele bardziej będąc pojednani, zostaniemy zbawieni przez Jego życie (Rzymian 5,10). To za cenę swojego życia i za cenę swojej śmierci, Chrystus zbudował most nad przepaścią stworzoną przez nasz grzech. Jego życie i jego śmierć przyczyniły się do naszego zbawienia.
Poza sferą „duchową” – zbawienia - życie Chrystusa i Jego nauczanie mają dla nas znaczenie jak najbardziej praktyczne, konkretne, codzienne. Jezus prowadził życie święte, czyste, wypełnione miłością. Życie to dzielił z całą otwartością i szczodrością ze wszystkimi, których spotkał na swej drodze.
Kiedy więc, pomimo naszej natury dotkniętej grzechem, przylgniemy do Chrystusa całym sercem, nasze życie (to nasze życie konkretne) także ulega zmianie. Nasze serce jednoczy się z Jego sercem, nasza wola wypełniona jest Jego wolą, nasz duch jest z Jego duchem; żyjemy Jego życiem.
To tak, jakbyśmy w naszej nagości zostali odziani w inne, piękne ubranie. Bóg, który nas widzi, nie dostrzega już w nas tego, kim jesteśmy naprawdę - grzesznika, ale widzi naszą osobę „ubraną” w posłuszeństwo Chrystusowi, widzi nas żyjących Jego życiem.
Fakt zbawienia, „życie wieczne” nie jest rzeczywistością z jakiegoś odległego świata. Chrystus naucza, że jest ono już obecne wśród nas, bo On jest wśród nas obecny. On także naucza jak nim i w nim żyć.
Życie Chrystusa na ziemi oferuje przykład, który może inspirować, wyznaczać kierunek.
Jest to życie pełne wierności, otwartości, akceptacji, zatrzymania nad problemami bliźniego...
Piotr, na przykład, zachęca do naśladowania Jezusa w jego relacji do przemocy (1 Piotra 2,21-23)...
Ten, który stał się podobny do nas we wszystkim, za wyjątkiem grzechu, przeszedł także przez ogień pokus, przez trudności z nimi związane. Być we wszystkim podobnym do nas, oznacza także szansę dla nas samych, jaką jest Jego życie, w pełni zgodne z wolą Bożą: życie pełne, zrealizowane, choć może pozornie nie przeniknięte sukcesem w naszym ludzkim, płytkim rozumieniu.
Żyć z Jezusem, usiłować żyć jak On, oto treść codzienności chrześcijańskiej. Bóg w swoim Synu wyszedł nam na przeciw, abyśmy korzystali w pełni z daru zbawienia, a także nie pozostali sami w braku modelu do naśladowania. Więcej - Jezus jest nie tylko „modelem”, On jest siłą, źródłem pokoju i radości, które towarzyszą tym, którzy Go wybierają jako swojego Pana i chcą kroczyć Jego ścieżkami.
To trudny wybór, wymagający odwagi, jednak nasze życie ma cenę szczególną, nie jest powtarzalne, warto więc „zainwestować” w ten wybór z całą konsekwencją, by móc żyć pełnią życia, danego nam przez Ojca w Synu, naszym Panu.
Tomasz Pieczko, Augustinus nr. 14