Pismo Święte wyraźnie głosi, że poleganie na uczynkach jako podstawie zbawienia jest fałszywe i daje fałszywą nadzieję:
Wszyscy, którzy polegają na uczynkach Prawa, są przeklęci. Jest bowiem napisane: „Przeklęty każdy, kto nie zachowuje wszystkich przepisów, jak nakazuje Księga Prawa.” (Galatów 3,10, cytat z V Mojżeszowej / Ks. Powt. Prawa 27,26)
Dobry uczynek jest tylko dobry, jeżeli naprawdę we wszystkich aspektach jest spełnieniem Prawa Bożego. A tu jest problem, ponieważ Wszyscy zgrzeszyli i są pozbawieni chwały Boga… (Rzymian 3,23). Nikt nie jest w stanie przez swoje uczynki znaleźć usprawiedliwienia wobec Boga.
Pismo Święte jednak mówi o dobrych uczynkach. Są bardzo ważne, nawet konieczne; Bóg wynagradza dobre uczynki (por. np. Ks. Przysłów 13,13; 25,22; Ew. Mateusza 5,12; 6,1-4. 6. 20). Jak to się ma do siebie?
Aby zrozumieć czym są uczynki, musimy uświadomić sobie czym jest wiara. W Liście Jakuba czytamy: Jaki z tego pożytek, jeśli ktoś mówiłby, że wierzy, a nie spełniałby uczynków? Czy sama wiara może go zbawić? W dalszych wersetach autor wyjaśnia na czym polega prawdziwa, praktyczna wiara: Tak i wiara, jeśli nie jest potwierdzona uczynkami, jest martwa sama w sobie (List Jakuba 2,14-17). A na końcu rozdziału czytamy: wiara bez uczynków jest martwa (2,26). A więc: wiara bez uczynków tak naprawdę nie jest wiarą. Z tego wynika, że uczynki są nieodłączną częścią wiary.
Można dużo mówić o wierze, o Bogu, o życiu w wierze. Można uczęszczać na nabożeństwa, na msze, uczestniczyć w różnych spotkaniach kościelnych. Można czytać dobre książki o wierze, o Bogu, o Jezusie. Można czytać Biblię i o niej dyskutować.
Ale to wszystko jeszcze nie oznacza, że jesteś wierzący, ze żyjesz w Chrystusie.
Bóg mówi w swoim Słowie: Jaki z tego pożytek, jeśli ktoś mówiłby, że wierzy, a nie spełniałby uczynków? Czy sama wiara może go zbawić? (List Jakuba 2,14)
Nie chodzi tylko o słuchanie, o akceptowanie pewnych doktryn. Wiara ma wymiar praktyczny.
Wyobraźmy sobie grupę podróżników zmierzających do jakiegoś celu. Przy drodze, znajdują się domy z balkonami gdzie siedzą ludzie, patrzący na podróżujących, komentujący, udzielający wskazówek którędy muszą iść dalej, dyskutujący z nimi. Dla tych ludzi na balkonach to wszystko jest teoretyczne i nie dotyczy ich rzeczywistości. Dla podróżujących natomiast jest to niezwykle ważne, ponieważ dotyczy ich podróży. Ci na balkonie mogą doradzić, w którą stroną podróżnicy powinni pójść, ale dla nich samych nie ma znaczenia, czy wskażą dobrze czy nie. Ale dla tych, którzy idą jest to decydujące, ponieważ od tego zależy, czy dotrą do celu.
Podobnie jest też z wiarą. Jest wielu ludzi dyskutujących o wierze, piszących książki lub je czytających, biorących udział w liturgii czy nabożeństwach, ale to wszystko nie ma prawdziwego głębszego znaczenia w ich życiu. Mówią o wierze, mają opinie na jej temat, na temat Boga, ale ich życie wcale się nie zmienia. W tym przypadku jest to tylko teoretyczna gadanina.
Pismo Święte naucza, że w dniu Sądu Ostatecznego nastąpi podział miedzy tymi, którzy należą do Boga, a tymi, którzy do Niego nie należą. Ten podział nastąpi na podstawie tego co zrobiliśmy, na podstawie naszej praktycznej miłości wobec bliźniego. Jezus dostrzega miłość okazaną bliźniemu, podobnie jak miłość do Niego samego (Ew. wg Mateusza 25,31-46, por. Ew. Łukasza 18,18-30; 1 Koryntian 3,8-9).
Czy wobec tego zbawienie tylko z łaski przez wiarę nie ma już znaczenia?
Jezus definiuje wiarę inaczej. Wiara nie ogranicza się tylko do tego, że wierzymy w to, co Bóg do nas mówi. Wiara oznacza również naszą miłość - która jest widoczna - do naszego Stwórcy. Samo mówienie o miłości nie oznacza jeszcze czynienia miłości. Rzeczywista wiara oznacza czynienie miłości do Boga i do bliźniego.
W tym fragmencie Ewangelii wg Mateusza 25, wspominane są praktyczne czyny, jak np. nakarmienie głodnego, ubranie tego, który nie ma ubrania. Okazywanie miłości jest oczywiście czymś o wiele więcej. Oznacza też szanowanie innych, nie plotkowanie o nich, nie okradanie innych (tu też urzędu skarbowego), …
Jezus mówi ostro: Nie każdy, kto mówi do Mnie: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Nieba, ale ten, kto spełnia wolę Mego Ojca, który jest w niebie (Ew. Mateusza 7,21, patrz także następne wersety).
W przypowieściach o talentach i o minach Jezus potwierdza konieczność uczynków (Ew. Mateusza 25,14-30; Ew. Łukasza 19,11-29).
Niektórzy chrześcijanie wnioskują z tych tekstów, że w wierze chodzi tylko o czynienie praktycznej miłości. Tak powstały różne dzieła miłosierdzia. Jest to oczywiście bardzo dobre, ale niestety często bywa tak, że głoszenie Ewangelii łaski przestaje być ważne, a jedynymi istotnymi stają się tylko uczynki. Zawsze bywa tak, kiedy człowiek wybiera tylko te teksty z Biblii, które mu się podobają, wyrywając je z kontekstu, doprowadzając tym samym do fałszywego, nieprawidłowego rozumienia Ewangelii. Jednostronny nacisk na uczynki, ale również i jednostronny nacisk na łaskę, mogą spowodować ogromne problemy w Kościele, co też obecnie można obserwować.
Dla tych, którzy podkreślają przede wszystkim uczynki, wiara chrześcijańska jest przede wszystkim praktyczna, a treść głoszenia, że zbawienie jest tylko i wyłącznie w Jezusie Chrystusie, zanika. Z drugiej strony podkreślanie tylko łaski, zapominając o uczynkach, powoduje często, że wiara staje się przede wszystkim teoretyczna; to niekończące się dyskusje teologiczne, o tym, jak należy wierzyć, aż do najdrobniejszych niuansów. Ale taka wiara często staje się zimna, a okazywanie miłości bliźniemu przestaje być ważne.
Bóg stworzył świat w tym celu, aby człowiek żył w dobrej relacji z Nim, oraz w dobrych relacjach wzajemnych. Grzech zniszczył wszystko: zniszczył relacje z Bogiem oraz relacje między ludźmi. Bóg jednak nie pozostawił nas ludzi i pragnął odnowić zniszczone relacje. Przez śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa problem grzechu został rozwiązany dla każdego, kto szczerze wierzy. Każdy wierzący staje się z łaski - przez wiarę w Chrystusa - dzieckiem Bożym. A każdy, kto przez wiarę jest w Chrystusie, jest nowym stworzeniem (2 Koryntian 5,17).
Oczywiście, wierzący żyją jeszcze w grzesznym świecie i są poddani wpływom grzechu. Całkiem bezgrzeszne życie będzie dopiero możliwe po powrocie Jezusa. Każdy wierzący otrzymał Ducha Świętego, który odnawia jego życie. Tylko i wyłącznie dzięki Duchowi Świętemu jest możliwym, że moje życie się zmienia i że jestem w stanie czynić dobre uczynki.
Dlatego jest rzeczą niemożliwą, aby ci, którzy zostali dołączeni do Jezusa Chrystusa, dzięki prawdziwej wierze, nie przynosili owocu wdzięczności. (por. Ew. Mateusza 7,15-20; Ew. Jana 15,5). Nasze dobre uczynki wypływają z wdzięczności i miłości do naszego Stwórcy.
Kiedy Jezus powróci, nastąpi Sąd ostateczny, a Bóg odnowi całe stworzenie. Wierzący będą na wieczność żyli z Bogiem. W nowym życiu już nie będzie grzechu, ani cierpienia, wtedy wszystko będzie dobre.
W świecie, w którym jeszcze żyjemy, w dobrych uczynkach wierzącego już można dostrzec namiastkę nowego stworzenia, które nastąpi po powrocie Jezusa Chrystusa. A jest to tylko możliwe, jeśli jesteś w Chrystusie, przez moc Ducha świętego.
Pedro Snoeijer, Augustinus nr. 24