Znanym jest fakt, że niektóre Kościoły protestanckie nie uznają ważności i odrzucają praktykę Chrztu dzieci osób wierzących i wymagają, aby Chrzest był ukoronowaniem nie tylko nauki religii, ale chęci świadomego oddania się na służbę Jezusowi Chrystusowi w skrusze i wierze.
Oczywiście, jest rzeczą godną szacunku praktyka Chrztu świadomego (zresztą praktykowanego również w wielu Kościołach reformowanych), podkreślającego zaangażowanie człowieka w powagę bycia znakiem, świadectwem nowego narodzenia i chęci wyznania swej wiary w społeczności z Panem.
Niemniej wydaje się również niewłaściwym nie przedstawienie teologii, jaką środowiska reformowane przydają Chrztowi dzieci. Takiemu zatem przedstawieniu rozumienia Chrztu będzie poświęcony poniższy artykuł.
Celem naszego artykułu nie jest zatem prowadzenie polemiki, ani też chęć przeciwstawienia jednej koncepcji Chrztu drugiej, ale wydaje nam się celowym napisanie kilku słów na temat Chrztu dzieci praktykowanego w środowiskach protestantyzmu historycznego, aby pomóc zrozumieć ich rację tym, którzy ich nie znają, a także tym, którzy racji tych nie podzielają.
Czytelników zapraszamy do niezbędnej w tej kwestii otwartości, zwłaszcza, że w kraju jakim jest Polska, istnieje naturalne ryzyko poddania się rozumieniu Chrztu dzieci, charakterystycznemu dla środowiska katolickiego. Chrzest dzieci w rozumieniu teologii reformowanej nie jest z nim tożsamy.
Z punktu widzenia litery tekstów biblijnych, zwolennicy i przeciwnicy Chrztu dzieci starają się odnosić do Nowego Testamentu.
Jeśli jednak chodzi o Stary Testament, zwolennicy Chrztu dzieci posługują się nim dla podkreślenia analogii między obrzezaniem i Chrztem (por. Ks.Rodzaju/I Mojżeszowa 17,7 i List do Kolosan 2,11-13), jedno i drugie będące znakiem, który noszą na sobie członkowie ludu Bożego, znakiem odpuszczenia grzechów i uświęcenia. Posługują się także tekstami opisującymi Przymierze Łaski (identyczne w Starym i Nowym Testamentach) i jego ducha, ktory nie jest nigdy indywidualistyczny (por. Izajasza 44,3; Powtórzonego Prawa/V Mojżeszowa 30,6; Dz. Apostolskie 2,29)
Reformowani są przekonani, że wyrażają tym samym wewnętrzną jedność objawienia (jedność Starego i Nowego Testamentu) i wierność teologii Przymierza Łaski.
Podstawą teologii Przymierza Łaski jest przekonanie, że w Piśmie Świętym Bóg daje nam pewność, że wzywa On nie tylko wierzącego - rozumianego indywidualnie - do otrzymania Jego łaski, do odziedziczenia sprawiedliwości i życia wiecznego, ale wierzącego i jego potomstwo z nim i po nim. Bóg czyni potomstwo wierzących dziedziczącym obietnice, które On poczynił ich przodkom i łaski, które On im zaofiarował (por. Rodzaju 17,7; Psalm 105,8-10; 1 Kronik 16,14-18; Jeremiasza 32,38-41; Izajasza 59,21; Dz. Apostolskie 3,25-26; List do Hebrajczyków 6,18-20.11,9 itd.).
W rozumieniu Chrztu protestanci historyczni stawiają sobie pytania: czy mając na uwadze naturę Chrztu należy położyć akcent 1. na osobiste sentymenty człowieka, czy też 2. na obietnice Boże?
W pierwszym przypadku, jest wyraźnie jasnym, że dziecko, które jest prezentowane do Chrztu, nie może mieć żadnego realnego poczucia pokuty, skruchy i wiary. Asystuje ono jedynie w sposób pasywny w ceremonii. Chrzest jest więc tutaj jedynie formalny. Stąd też konkluzja, że godziwym jest udzielanie sakramentu Chrztu tylko osobom, które doszły do stadium pełnej dojrzałości religijnej. Trzeba zatem zakazać Chrztu dzieci...
Niemniej, spojrzenie na Chrzest zmienia się radykalnie, jeśli akcent zostanie położony na naturę sakramentu, a nie na uczucia, sentymenty osoby chrzczonej; na naturę sakramentu, czyli na obietnice Boże z nim związane, na sprawy wewnętrzne i duchowe, które Chrzest ukazuje. To nie chrzczony jest w centrum Chrztu, ale to Bóg sam, jako Ojciec, Syn i Duch Święty, Stwórca dziecka, jego Pan, jego Zbawca i jego Mistrz.
A zatem, ochrzczenie dziecka, to przyjęcie za fakt obietnic, które Bóg mu poczynił, przyjęcie gestu Bożego, który deklaruje swoją postawę wobec dziecka już od jego narodzenia, i który (Bóg) chce zachować ją przez całe życie dziecka.
W takim porządku rzeczy jest rzeczą oczywistą, że dorośli, którzy aktywnie (przez prezentację dziecka do chrztu) uczestniczą w przyjęciu - w wierze - deklaracji i obietnic Bożych co do dziecka, angażują się aby dokonać wszystko, by obietnice Boże były owocne, oczekując, aby dziecko dorastając samo mogło w wierze uznać w Bogu swojego Stworzyciela, Pana, Zbawiciela i Ojca.
Chrzest dorosłych kładzie systematycznie akcent na inicjatywę człowieka, który prosi o Chrzest w odpowiedzi na otrzymaną łaskę.
Chrzest dzieci Przymierza łaski kładzie akcent na inicjatywę Boga, który nakazuje, aby dziecko otrzymało znak na jego ciele, w odpowiedzi na łaskę obiecaną.
W całości objawienia i teologii łaski, które potwierdzają bez ustanku inicjatywę Bożą i Jego suwerenność w kwestii zbawienia, reformowani wierzą, że Chrzest dzieci ma w niej swoje miejsce istotne i że znajduje się w pełnej harmonii z całością ekonomii zbawienia: od ich urodzenia dzieci Przymierza stanowią część ludu Bożego. Bóg chce, aby nosiły na sobie znak przynależenia do Jego Przymierza, że należą do Niego. Znakiem tym jest Chrzest.
Bóg czyni dzieciom Przymierza osobistą obietnicę, że objawi im się jako Ojciec, że zaofiaruje im wiarę, odpuszczenie grzechów, sprawiedliwość i życie wieczne, i że przez dar Ducha Świętego, przez odnowienie ich wewnętrznej wolności, dzieci – dorastając - będą mogły zawierzyć Jego obietnicom i otrzymać Jego łaski.
W Przymierzu łaski obietnice Boże nie są dokonane w sposób pusty, nie są jakimś mirażem, fantazją. Byłyby takimi, gdyby były poczynione przez Boga osobom, których stan moralnego zniszczenia stawiałby je w praktycznej niemożności aby uwierzyły i aby zaakceptowały poczynione im obietnice. Bóg sam jednak odradza serca dzieci Przymierza w stopniu wystarczającym, aby Jego oferta łaski mogła być przyjęta i zaakceptowana oraz aby Jego obietnice były skuteczne realnie. To Bóg sam zasadza w sercach, przez działanie Ducha Świętego, nasienie wiary i pokuty, skruchy.
Bóg także chce włączyć rodziców w obietnice, które poczynił dzieciom, w takim samym wymiarze, w jakim chce w rodzicach ożywić ich poczucie sensu i znaczenia ich własnego Chrztu. To przez Chrzest dzieci Bóg daje im znak pewności i gwarancji prawdziwości Jego obietnic.
Przypomnijmy jeszcze raz: to obietnice i dzieła Boże są w centrum Chrztu. Sprawy wewnętrzne i sprawy duchowe, które są w nim nam ukazane, owoce które ze sobą niosą, ukazują ich realność i ich skuteczność. Uczestniczący i asystujący im nie mają nic innego do zrobienia, jak tylko przyjąć je i odpowiedzieć im z wiarą. Zaangażowaniu Bożemu odpowiada zaangażowanie rodziców, chrzestnych i – później – samych dzieci.
Reformowani twierdzą, że odrzucenie Chrztu dzieci nie jest w sposób konieczny odrzuceniem Przymierza Łaski i stwierdzeniem, że obietnice Boże są niczym. Uważają jednak, że odrzucenie go niesie ze sobą – tak dla rodziców jak i dla dzieci – ryzyko odrzucenia owoców Chrztu, o których wspomnieliśmy: pewności obietnic i łask Bożych, których sakrament jest - zgodnie ze swoją naturą - znakiem, dowodem i gwarantem.
Na tej podstawie reformowani uważają, że lekceważenie Chrztu dzieci jest ryzykiem zubożenia duchowego dzieci i rodziców, pozbawienia się konkretnych pomocy duchowych, które Bóg niesie w ich słabości dzieciom i rodzicom. Bóg dał nam zbroję, by móc odnieść triumf w chwilach wątpliwości i pokusy i ze zbroi tej – jak wierzą reformowani - trzeba korzystać.
Tomasz Pieczko, Augustinus nr. 26