Czy możemy mówić o jakichś szczególnych cechach Kościoła? W jaki sposób możemy określić tę tak wydawałoby się złożoną rzeczywistość Kościoła Chrystusowego?
Pytanie to zadawano już od pierwszych wieków chrześcijaństwa. Wyznania wiary, które pojawiły się m.in. jako konsekwencja pracy pierwszych soborów Kościoła, wyraźnie wskazują na refleksję w tej kwestii.
Poniżej chcemy przypomnieć te najbardziej tradycyjne „cechy”, które – zgodnie z wyznaniami wiary Kościoła – starają się określić jego kształt teologiczny (zawsze przy świadomości ludzkiego ograniczenia we wszelkiej próbie precyzyjnej definicji).
Jedność Ciała Chrystusa
Punktem wyjścia pojmowania jedności Kościoła nie może być doświadczenie ludzkie, lecz teologiczny fakt wybrania Kościoła przez Boga. Istnieje więc tylko Jeden Kościół: Ciało Chrystusa. Chrystus jest Głową Kościoła i jest nierozłączny z Ciałem, czyli Kościołem. Ciało Chrystusa ma udział we wszystkim, co czyni Chrystus.
Kościół może służyć tylko jednej Głowie, którą jest Chrystus.
W związku z tym Reformacja stanowczo odrzuca urząd papieża.
Kościół jest Ciałem Chrystusa (Kościół w liczbie pojedynczej), dlatego nazwany jest kościołem katolickim, co znaczy ogólnym lub powszechnym. Uwaga, pojęcie „katolicki” nie odnosi się tutaj do konkretnego Kościoła w rozumieniu strukturalnym, instytucjonalnym (zwłaszcza Kościoła Rzymsko-Katolickiego). Katolikos po grecku oznacza powszechny, stąd pojęcie to pojawia się w teologii.
Wybranymi Bożymi są wszyscy związani z Chrystusem (…) w prawdzie stali się wszyscy jednym, ponieważ żyją przez jedną wiarę, nadzieję i miłość, przez Ducha Bożego żyją wspólnie, powołani do dziedzictwa wiecznego życia, ale także do społeczności z Bogiem i Chrystusem, jak pisze Jan Kalwin w Institutio Christiane Religionis (dalej IRC - IV.1.2).
Jest to rzeczywistość wiary.
Rzeczywistość doświadczana wyglądać może jednak inaczej, ponieważ widzialny Kościół nie jest jeden, choć takim być powinien.
Jedność Kościoła jest praktycznym, konkretnym zadaniem do realizacji przez wszystkich chrześcijan.
Istnieje także Kościół niewidzialny, który stanowią wszyscy prawdziwie wierzący.
Jedynie Bóg posiada wiedzę o tym, kto należy do niewidzialnego Kościoła, człowiek często może się mylić, bo nie zna serca innych.
Kto w takim razie należy do widzialnego (ale i niewidzialnego?) Kościoła?
Wszyscy, którzy przez wyznawanie swojej wiary oraz poprzez przykładne życie, przez społeczność w sakramentach, wyznają tego samego Boga i Jezusa Chrystusa, powinni uznawać się za wybranych i członków Kościoła.
Jedność Kościoła była bardzo ważna dla wszystkich Reformatorów, w tym także dla Jana Kalwina.
Rożne opinie teologiczne nie powinny doprowadzać do schizmy, ponieważ nie ma nikogo, kto nie byłby spowity w mgłę niewiedzy (por. IRC, IV.1.12)
Koniecznym jest, aby Słowo Boże było wiernie głoszone i sakramenty były we właściwy sposób udzielane. To są dla Reformatów cechy Kościoła i wszędzie, gdzie tak się dzieje, istnieje (widzialny) Kościół.
Według Reformatorów te dwie cechy są wystarczające, aby uznać lokalną wspólnotę wierzących za Kościół widzialny.
Świętość Kościoła.
Świętość Kościoła, to jego specyfika bycia oddzielonym od reszty.
Tak jak świętość rozumie Stary Testament, przez oddzielenie tego, co służy Bogu, od tego, co w sposób bezpośredni służbie tej nie jest oddane.
Świętość Kościoła zawiera się w fakcie, że korzysta on z dobrodziejstwa słuchania Słowa Bożego, z korzyści nadziei, która jest ze słuchaniem tym związana.
Kościół jest miejscem, gdzie Bóg chce błogosławić, gdzie Bóg chce, aby Jego dzieło było wielbione, chwalone i zwiastowane światu.
Świętość oznacza: oddzielenie od wszystkiego, co nie jest Kościołem.
Są w świecie także inne społeczności, wspólnoty, które nie są Kościołem: rodzina, szkoła, społeczeństwo, państwo.
Żadna z tych wspólnot nie jest tożsama z Kościołem i Kościół nie jest determinowany przez żadną z charakterystyk przypisanych tym innym społecznościom.
Kościół przechodzi niejako przez nie wszystkie, Kościół nie jest ograniczony ich charakterystykami.
Jeśli dany Kościół jest (żyje w taki sposób) ograniczony cechami, związanymi ściśle ze społecznościami wyżej wymienionymi, jest on Kościołem chorym.
Kościół ograniczony pojęciami społecznymi, np. klas wyższych, klas średnich, czy klas niższych, będzie Kościołem chorym.
Podobnie Kościół intelektualistów, Kościół ludzi prostych, to pojęcia określające Kościoły chore, ponieważ Kościół prawdziwy, z mocy samej swojej świętości, nie może być z żadnej strony ograniczony.
Kościół jest wolny!
Oczywiście, Kościół może (a nawet musi) mieć relacje, nawet bardzo bliskie, z większością innych społeczności ludzkich, ale nie może nigdy zlać się w jedno z żadną z nich.
Świętych obcowanie - społeczność świętych?
Czym jest „społeczność świętych”?
Termin ma znaczenie podwójne.
Ciekawostką jest, że dopełniacz sanctorum w tekście łacińskim wyznania wiary jest jednocześnie rodzaju męskiego jak i nijakiego.
Można go zatem interpretować w dwojaki sposób, co pozwala na ciekawe przemyślenia:
a. Jako społeczność pomiędzy świętymi, pomiędzy ludźmi, których Bóg - przez swoje Słowo - oddzielił od reszty i ustanowił w Kościół,
b. Jako społeczność w rzeczach świętych, społeczność tworzoną przez rzeczy święte: Słowo, głoszenie (kazania), sakramenty, dzieło Boże, zadania (obowiązki) jakie człowiek otrzymuje w Kościele.
Termin „święty” przydany Kościołowi, dziełu Bożemu i wierzącym, nie ma zatem znaczenia moralnego w sposób bezpośredni (nie odnosi się do doskonałości moralnej, zgodnej z pewnymi konwencjami oceny).
Nie oznacza on, że ludzie określani takim mianem (w znaczeniu biblijnym) są szczególnie uzdolnieni, by zbliżyć się do Boga, a już zupełnie nie oznacza tych, którzy w jakiś sposób zasłużyliby sobie na Jego objawienie, czy aby byli szczególnymi Jego „reprezentantami”.
Niemniej, świętość jest im przydana dlatego, że zostali przez Boga wybrani, aby On sam, suwerennie, bez ich zasługi, mógł się dzięki nim objawić.
Katolickość (powszechność) Kościoła.
Pozostaje nam jeszcze pojęcie „katolickości” Kościoła, współcześnie obciążone prawie naturalnym skojarzeniem ze znaną powszechnie organizacją kościelną, mającą jasno określoną nie tylko strukturę, ale i aspiracje do jedyności, do posiadania jedynej prawdy.
Znaczenie, jakie daje pojęciu temu Kalwin, wraz z wielowiekową tradycją duchową chrześcijaństwa, jest blisko związane z opisanym już pojęciem świętości Kościoła.
Kościół, będąc odmiennym od wszystkich innych społeczności, grup ludzkich, jest poprzez swoją odrębność (jak powiedzieliśmy wyżej: nie-zmieszanie się z żadną z nich) katolicki, czyli powszechny (pamiętamy: katolikos po grecku znaczy „powszechny”).
Kościół jest odrębny, nie wiążący się z żadną ludzką społecznością, by ta wyznaczała mu granice.
I dzięki tej właśnie nie ograniczającej go odrębności Kościół jest powszechny.
Kościół nie jest ograniczony żadną barierą.
Nie jest ograniczony granicami państwa, rasy, kultury, stanu posiadania, intelektu...
Kościół nie jest społecznością, nad którą jakakolwiek osoba ludzka, jakkolwiek ona siebie nazywałaby, mogłaby panować. I to niezależnie od praw, rzekomo wynikających z bezpośredniego kontaktu z Bogiem, które osoba ta sama sobie (lub związanej z nią interesami grupie ludzkiej) przypisywałaby.
Kościół przynależy światu całemu, jest poza-graniczny, nieograniczony i nieograniczalny.
Kościół może tym samym łatwiej nawiązywać relacje.
W takim też znaczeniu można powiedzieć, że dana instytucja kościelna (dana organizacja konfesyjna) może być tzw. Kościołem krajowym, ponieważ Kościół w swej naturze zachowuje niezależność, mogąc nawiązać relację z każdym krajem, w każdym kraju, z każdym (oczywiście nieobciążonym i nieobciążającym grzechem) systemem prawnym.
Kościół jest powszechny, ponieważ dotyczy i jest dla wszystkich ludzi, nie należąc przy tym do żadnego z nich w sposób szczególny, wyłączny.
Dodajmy jeszcze raz: nikt nie ma prawa narzucać granic strukturalnych, instytucjonalnych Kościołowi Powszechnemu (np. zamykać go w jednej instytucji). Będzie on zawsze przekraczał wszelkie próby narzucania mu granic.
Tomasz Pieczko, Augustinus 53