Skąd można wiedzieć, że Jezus naprawdę istniał? Być może to Jego uczniowie Go wymyślili?
Skąd można wiedzieć, że Jezus naprawdę istniał? Być może to Jego uczniowie Go wymyślili?
Pewność, że Jezus rzeczywiście istniał mamy dzięki niezwykle wiarygodnym świadectwom historycznym.
Świadectwa te (przede wszystkim pisma Nowego Testamentu) pochodzą z okresu od 20-u do 40-u lat po ukrzyżowaniu Jezusa.
Nawet jedno pokolenie nie dzieli ich od Jego śmierci, a zatem jest to okres zbyt krótki na powstanie jakiejś legendy, lub mitu, które mogłyby tak silnie się rozprzestrzenić.
Jeśli porówna się dowody historyczne istnienia Jezusa i innych postaci historycznych starożytności, to będziemy zdziwieni, jak bardzo wypadają one na korzyść Jego samego.
Dla przykładu: biblijne pisma Nowego Testamentu (będące przecież jednym z najważniejszych świadectw o Jezusie), pisanego przez wielu, żyjących w znacznym rozproszeniu geograficznym autorów zachowały się do dzisiaj w bardzo starych manuskryptach, z których niektóre pochodzą już z okresu 100-200 lat po Jezusie.
Więcej nawet:
Pewien uczony niemiecki, Carsten Thiede, dowodzi, że 3 niewielkie fragmenty Ewangelii według Mateusza (pergamin), znalezione w bibliotece Magdalen College w Oxfordzie, zostały napisane przez współczesnych Jezusa, czyli tych, którzy mogli zaświadczyć o tym, że był On Synem Bożym.
Fragmenty te zawierają zdania z rodziału 26 Mateusza, opisując historię kobiety, która namaściła Jezusa kosztownym olejkiem oraz zdradę Judasza.
Thiede dowodzi, że fragmenty te zostały (jako kopie, bo przepisywanie było jedyną znaną podówczas formą mnożenia publikacji) przepisane niespełna 20 lat po śmierci Jezusa, a zatem oryginały, którymi posługiwali się kopiści, byłyby jeszcze starsze, a tym samym jeszcze bardziej wiarygodne.
Dlaczego tak ważne są owe dane historyczne, którymi wyżej się posługujemy?
Dla porównania:
Tacyt, autor rzymski, jest uważany za jednego z najbardziej godnych zaufania autorów historycznych, przedstawicieli literatury starożytności. A jednak, najstarsze z posiadanych jego pism (zachowanych do dzisiaj oczywiście w kopiach) nie istnieją w manuskryptach starszych, niż te datowane na 1000 lat po śmierci Tacyta.
Podobnie – nikt nie poddaje w wątpliwość autentyczności istnienia greckiego filozofa Artystotelesa, a jednak najstarsza posiadana dzisiaj kopia jego pism pochodzi z okresu 1400 lat po jego epoce.
Jeśli zatem nie mamy problemu z przyjęciem za wiarygodne istnienia postaci takich jak Tacyt, czy Arystoteles (tak wiodących dla kultury i myśli europejskiej), skąd zatem tak wiele powątpiewania w istnienie Jezusa Chrystusa, tak świetnie „udokumentowanego”?
Źródło: Augustinus nr. 11
Pewność, że Jezus rzeczywiście istniał mamy dzięki niezwykle wiarygodnym świadectwom historycznym.
Świadectwa te (przede wszystkim pisma Nowego Testamentu) pochodzą z okresu od 20-u do 40-u lat po ukrzyżowaniu Jezusa.
Nawet jedno pokolenie nie dzieli ich od Jego śmierci, a zatem jest to okres zbyt krótki na powstanie jakiejś legendy, lub mitu, które mogłyby tak silnie się rozprzestrzenić.
Jeśli porówna się dowody historyczne istnienia Jezusa i innych postaci historycznych starożytności, to będziemy zdziwieni, jak bardzo wypadają one na korzyść Jego samego.
Dla przykładu: biblijne pisma Nowego Testamentu (będące przecież jednym z najważniejszych świadectw o Jezusie), pisanego przez wielu, żyjących w znacznym rozproszeniu geograficznym autorów zachowały się do dzisiaj w bardzo starych manuskryptach, z których niektóre pochodzą już z okresu 100-200 lat po Jezusie.
Więcej nawet:
Pewien uczony niemiecki, Carsten Thiede, dowodzi, że 3 niewielkie fragmenty Ewangelii według Mateusza (pergamin), znalezione w bibliotece Magdalen College w Oxfordzie, zostały napisane przez współczesnych Jezusa, czyli tych, którzy mogli zaświadczyć o tym, że był On Synem Bożym.
Fragmenty te zawierają zdania z rodziału 26 Mateusza, opisując historię kobiety, która namaściła Jezusa kosztownym olejkiem oraz zdradę Judasza.
Thiede dowodzi, że fragmenty te zostały (jako kopie, bo przepisywanie było jedyną znaną podówczas formą mnożenia publikacji) przepisane niespełna 20 lat po śmierci Jezusa, a zatem oryginały, którymi posługiwali się kopiści, byłyby jeszcze starsze, a tym samym jeszcze bardziej wiarygodne.
Dlaczego tak ważne są owe dane historyczne, którymi wyżej się posługujemy?
Dla porównania:
Tacyt, autor rzymski, jest uważany za jednego z najbardziej godnych zaufania autorów historycznych, przedstawicieli literatury starożytności. A jednak, najstarsze z posiadanych jego pism (zachowanych do dzisiaj oczywiście w kopiach) nie istnieją w manuskryptach starszych, niż te datowane na 1000 lat po śmierci Tacyta.
Podobnie – nikt nie poddaje w wątpliwość autentyczności istnienia greckiego filozofa Artystotelesa, a jednak najstarsza posiadana dzisiaj kopia jego pism pochodzi z okresu 1400 lat po jego epoce.
Jeśli zatem nie mamy problemu z przyjęciem za wiarygodne istnienia postaci takich jak Tacyt, czy Arystoteles (tak wiodących dla kultury i myśli europejskiej), skąd zatem tak wiele powątpiewania w istnienie Jezusa Chrystusa, tak świetnie „udokumentowanego”?
Źródło: Augustinus nr. 11